Eugen Polanski pełnoprawnym trenerem Borussii Monchengladbach


21 listopada 2025 Eugen Polanski pełnoprawnym trenerem Borussii Monchengladbach
IMAGO/PressFocus

Borussia Monchengladbach w końcu podjęła decyzję w sprawie Eugena Polanskiego. Od momentu, gdy przejął on zespół w roli tymczasowego trenera, „Źrebaki” prowadziły poszukiwania nowego menedżera - jak się jednak okazało, zupełnie niepotrzebnie. Odpowiedni kandydat znajdował się już na miejscu. Teraz Eugen Polanski oficjalnie awansował z funkcji szkoleniowca tymczasowego na pełnoprawnego trenera pierwszej drużyny, a jego kontrakt obowiązuje do końca sezonu 2027/2028. Co sprawiło, że zarząd obdarzył go tak dużym zaufaniem? Jakie alternatywy Borussia brała pod uwagę i jak prezentowała się w ostatnich tygodniach? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w dalszej części artykułu, bo decyzja o powierzeniu Polanskiemu sterów może w istotny sposób zdefiniować najbliższą przyszłość „Źrebaków”.


Udostępnij na Udostępnij na

Eugen Polanski – wejście bez kompleksów

Każda książka ma swojego głównego bohatera. Gdy Borussia Monchengladbach zamknęła rozdział zatytułowany „Gerardo Seoane”, postanowiła otworzyć nowy – z imieniem i nazwiskiem Eugena Polanskiego. Co czyni tę historię wyjątkową? Przede wszystkim fakt, że Eugen Polanski nigdy nie był pierwszym wyborem włodarzy klubu z zachodnich Niemiec. Początkowo miał pełnić jedynie rolę tymczasowego szkoleniowca, którego łatwo będzie można zastąpić po znalezieniu odpowiedniego następcy.

Już od pierwszych dni jego pracy okazało się jednak, że plan ten może szybko ulec zmianie. W debiucie Polaka na ławce trenerskiej Borussia mierzyła się z Bayerem Leverkusen – mistrzem Niemiec z sezonu 2023/24, w którego barwach nie brakuje nazwisk najwyższej klasy. Mimo to drużyna z Mönchengladbach wyszła na boisko bez kompleksów i po zaciętym meczu wywalczyła remis w doliczonym czasie gry. Był to pierwszy sygnał, że pod wodzą Polanskiego „Źrebaki” nie zamierzają odpuszczać.

Tydzień później na Borussia-Park przyjechał Eintracht Frankfurt. Goście, słynący z ofensywnej gry rozstrzygnęli to spotkanie w pierwszych 45 minutach. Na przerwę schodzili z prowadzeniem 5:0, a dwie minuty po wznowieniu gry podwyższyli wynik. Polanski próbował reagować zmianami jeszcze przed przerwą, jednak prawdziwy impuls przyszedł dopiero w ostatnich dwudziestu minutach. Borussia zdobyła w tym czasie cztery bramki, pokazując charakter i wolę walki do samego końca. Kolejny mecz przyniósł bezbramkowy remis z Freiburgiem, przyjęty przez kibiców z pewną ulgą po spektakularnej, choć bolesnej strzelaninie sprzed tygodnia.

Poszukiwania następcy Polanskiego

Niemieckie media, które początkowo prześcigały się w spekulacjach na temat potencjalnych nowych trenerów Borussii, z czasem przestały publikować kolejne nazwiska. Na bogatej liście kandydatów, poza niemieckojęzycznymi szkoleniowcami, znajdowali się ponoć dwaj Hiszpanie – Xavi Hernandez i Raul Gonzalez. Ten drugi miał podobno sam oferować swoje usługi przedstawicielom „Źrebaków”. Ci jednak po wysłuchaniu legendy Realu Madryt zdecydowali się zakończyć rozmowy, uznając, że obecne rozwiązanie w postaci Polanskiego może okazać się bardziej odpowiednie.

W międzyczasie przeminęła październikowa przerwa na reprezentacje, podczas której podopieczni Polanskiego odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo pod jego wodzą. Triumf w sparingu z drugoligowym Preussen Munster, osiągnięty w mocno rezerwowym składzie, miał dać drużynie potrzebny impuls. Niestety, efekt ten okazał się krótkotrwały. Borussia w kolejnych, ligowych spotkaniach poniosła dwie porażki z rzędu – najpierw z Unionem Berlin, a potem z Bayernem Monachium. W obu tych meczach bramkarz Moritz Nicolas musiał wyciągać piłkę z siatki aż trzy razy, co jasno pokazało, że zespół wciąż szuka właściwej równowagi.

Odblokowanie siły ofensywnej

Prawdziwe przełamanie, które pozwoliło Borussii Monchengladbach nabrać wiatru w żagle, nastąpiło w meczu pucharowym przeciwko Karlsruher SC. Podopieczni Polanskiego pewnie ograli kolejnego drugoligowca. Bramki dla gospodarzy zdobywali Shuto Machino, Nico Elvedi oraz Haris Tabaković. Bośniak, w wieku 31 lat, przeżywa prawdziwy renesans swojej formy. Jest najlepszym strzelcem Borussii w rozgrywkach ligowych. Sześć zdobytych przez niego bramek pozwala mu plasować się na pozycji wicelidera klasyfikacji strzeleckiej, tuż za Harrym Kane’em.

Pierwsze ligowe zwycięstwo zbiegło się z powrotem do formy dwóch kluczowych piłkarzy „Źrebaków” – Francka Honorata i Floriana Neuhausa. Francuz co prawda wrócił po kontuzji już dwa tygodnie wcześniej, ale potrzebował czasu, aby dojść do pełnej dyspozycji. Niemiec natomiast od początku sezonu grał bardzo nieregularnie. Pierwotnie nie był nawet uwzględniany w kadrze Borussii na ten sezon, o czym świadczy brak rozegranych przez niego minut w okresie przygotowawczym. Sezon rozpoczął jako zmiennik, a to właśnie Eugen Polanski przywrócił go do podstawowego składu.

To właśnie mocny środek pola przywrócił zespół z Borussia-Park na zwycięską ścieżkę. W dwóch ostatnich spotkaniach w oczy rzucało się, że Florian Neuhaus często schodził nisko po piłkę, nie rzadko ustawiając się nawet w jednej linii z obrońcami. Obok niego ciężko pracowali Yannik Engelhardt oraz Rocco Reitz, który szukał dla siebie miejsca w półprzestrzeniach. Tak dobrze dopełniający się środek pola, w połączeniu ze szczelną defensywą i skutecznym napastnikiem, pozwolił „Źrebakom” wydostać się ze strefy spadkowej.

Jaka przyszłość czeka drużynę Polanskiego?

Najbliższa przyszłość zapowiada się dla kibiców Borussii Mönchengladbach naprawdę obiecująco. W weekend zespół czeka starcie z Heidenheim, obecnie ostatnią drużyną w tabeli Bundesligi. Zespół z dolnej części stawki dysponuje najgorszą ofensywą w lidze, a przy tym jedną z najsłabszych defensyw, co daje Borussii realną szansę na zdobycie pełnej puli punktów.

Dodatkowym atutem „Źrebaków” może stać się stopniowy powrót kontuzjowanych zawodników. Wkrótce do gry powinni wrócić piłkarze mogący od razu wzmocnić zespół, tacy jak Robin Hack czy Tim Kleindienst. Coraz bliżej powrotu są także ważni w rotacji Fabio Chiarodia i Nathan Ngoumou. Powrót całej tej czwórki może znacząco zwiększyć potencjał Borussii, pozwalając drużynie na bezpieczne oddalenie się od strefy spadkowej.

Teoretycznie powrót do zdrowia wszystkich graczy mógłby umożliwić zespołowi walkę o europejskie puchary, jednak na razie nie jest to priorytet. Gra dwa razy w tygodniu może przynieść więcej szkód niż pożytku, zwiększając ryzyko kontuzji i destabilizując skład. Dla Borussii najważniejsze jest teraz ustabilizowanie formy i stopniowe wprowadzanie do gry zawodników powracających po urazach, aby zbudować solidną podstawę na dalszą część sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze